Co dziesiąty bęc.
W administracji co dziesiąty urzędnik ma stracić pracę. Będą jaja, jak ta rosyjska ruletka trafi na tego wiceministra. Pomysł wspaniały. Jednak diabeł tkwi w szczegółach. Obecna ekipa powiększyła tę rozdętą administracyjną ropuchę tylko w ostatnim roku o 26 tys. sobie lojalnych miernych ale wiernych nieudaczników gnębiących ludzi. Cały wist będzie polegał na redukcji 26 tys., ale sobie nie lojalnych i z innego nadania. Kto stanowiska daje i odbiera ten się w piekle poniewiera. Tanie państwo na garbie uczciwie pracujących ludzi!!! Przy obecnej komputeryzacji kraju redukcja zatrudnienia powinna dotyczyć co piątego urzędnika i przeprowadzona losowo. Prawie wszyscy są apatyczni względem petentów i w każdym widzą wroga. A przed kamerami...??? Uśmiech od ucha do ucha. Błazenada.