Jak czytam te posty, to tylko ...
Jak czytam te posty, to tylko kiwam głową z politowaniem na temat historycznej wiedzy dokonujących wpisów na forum. Trzeba sobie uzmysłowić, że jest to jest dramat setek tysięcy ludzi, dotyczy Polaków, jak i Niemców, nasze tereny masowo zasiedlali najczęściej mieszkańcy wywodzący się z kresów i województw wschodnich. Fakt, że Niemcy rozpoczęły wojnę nie może rzutować na wszystkich Niemców. Oni tak jak, Paul są też ofiarami hitlerowskiej ekspansji. Prawda jest tez taka, że akacja przesiedleńcza dla Niemców sielanką nie była. Każdy kto był Niemcem był postrzegany jako faszysta. Po wojnie ludność pochodzenia niemieckiego pracowała w Chojnicach przy odgruzowaniu miasta za miskę strawy, wcale nie byli hitlerowcami, wielu jak i rodziny miało korzenie w Chojnicach, nie wszyscy wyjechali po 1920 r. Ci, którzy dostali skierowanie przesiedleńcze do Chojnic, często wbrew woli nie mieli innego wyjścia. Nie każdy Niemiec to hitlerowiec, nie dziwie się Paulowi, że te strony traktuje jako swoje strony rodzinne, bo tak było. Faktem też jest, iż wielu za łapówki załapało się na listę przesiedleńczą do Niemiec w 1945 r. Niestety Polacy za pieniądze kupczyli miejscami na liście. Wielu z nich zostawiło swoje domostwa, które w ich rodzinach były od pokoleń, to co pozwolono im zabrać, to podręczny bagaż i nic więcej. Analogiczna sytuacja miała miejsce z przesiedleńcami z kresów. Zostawili swoje domostwa, swoje rodzinne strony, bo ich ojczyzna znalazła się w ówczesnym ZSRR, to, że urodzili się w Wilnie, Lwowie, Lidzie, Baranowiczach itp. Świadczy, iż nie są Polakami? Są, chociaż zawsze z sentymentem wspominają swoje rodzinne strony na wschodzie. Nie dziwie się Paulowi, że tu przyjeżdża, czuje sentyment tych stron jako do rodzinnych, bowiem wielu starych kresowiaków też tak czyni jadać na kresy w odwiedziny. Nie nadaremno powiadają, że zawsze ciągnie do rodzinnego gniazda, i obojętne czy jest to teraz w Polsce czy Niemczech, to nie ci ludzie są temu winni, a system jaki do tego doprowadził.