pseudokibice
Kibice wspierający zespół Chojniczanki pozostawili po sobie spore spustoszenie na gdyńskim stadionie. Na kilkadziesiąt tysięcy złotych wstępnie oszacowano szkody, które powstały przy okazji wizyty grupy wspierającej Chojniczankę w sobotnim meczu z Arką w Gdyni. W sektorze gości wyrwano około 200 krzesełek, a w toalecie uszkodzono zawór wodny i zatkano kratki ściekowe, co doprowadziło do zalania znajdujących się poniżej biur klubu. Skala zniszczeń jest największa w dotychczasowej, niespełna trzyletniej historii tego stadionu. Już dawno nie było takiej mobilizacji sił policyjnych w okolicach gdyńskiego stadionu. Zamknięto drogi w pobliżu obiektu, na parkingach ustawiono radiowozy policyjne, a także armatkę wodną. Wszystko przez 520-osobową grupę, która otrzymała zgodę, aby na meczu Arka - Chojniczanka wspierać piłkarzy gości. Jednak przypadkowy kibic miałby problem, aby sobotniego wieczora odgadnąć, z jakim klubem grają gdynianie. Skandowanie "Chojniczanka" rozległo się bowiem tylko raz, w okolicach 70. minuty meczu. Dominującym okrzykiem przyjezdnych był: "Lechia Gdańsk". Poza wulgaryzmami, które - niestety - są nieodłącznym elementem meczów klubów, których kibice mają ze sobą tzw. "kosę", w Gdyni doszło do dewastacji w sektorze gości. Po godzinie gry na murawę z tej trybuny rzucano plastikowe przedmioty. Sędzia jednak gry nie przerwał. - To były wyrywane krzesełka - potwierdza Dariusz Schwarz. -Łącznie zniszczono około 200 siedzisk w sektorze gości - dodaje kierownik gdyńskiego stadionu. Już w sobotę po meczu odbyła się wstępne oględziny zniszczonej trybuny, w których wziął udział m.in. delegat PZPN. W niedzielę na stadion wróci policja. Odbywać się będzie dokładne szacowanie strat. Do dewastacji doszło nie tylko w sektorze gości, ale również w toaletach przygotowanych dla gości, na czym ucierpiały również biura Arki. - Nie ma zniszczeń w armaturze w toaletach. Natomiast widać, że został zniszczony, najwyraźniej poprzez skopanie, zawór wody zimnej. Ponadto celowo papierem toaletowym i papierowymi ręcznikami zatkano kratki ściekowe. Na skutek tego doszło do zalania biur Arki, które znajdują się pod sektorem gości - informuje kierownik Schwarz. - Wstępnie szkody szacujemy na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Dokładną wycenę zniszczeń po sobotnim meczu będziemy mieli w poniedziałek. Stadion jest ubezpieczony, ale nie od aktów wandalizmu. Dlatego, zgodnie z procedurą, fakturę wystawimy organizatorowi meczu, czyli Arce. Wtedy zapewne gdyński klub będzie dochodził tej kwoty od Chojniczanki - dodaje Dariusz Schwarz. Poza odpowiedzialnością materialną za spowodowane zniszczenia, należy również spodziewać się reakcji PZPN. Związek może nałożyć kary finansowe, a także wydać zakazy wyjazdów dla przedstawicieli klubów na określony czas bądź zamknąć sektor gości w Gdyni.