Policja wie co robi
Zima zeszłego roku. Ponad 50-letni letni mężczyzna przewraca się na śliskim chodniku. W przemoczonym ubraniu siada przed sklepem. Próbuje coś powiedzieć, ale już nie może. Ktoś wzywa pogotowie i policję. Choć nikt nie bada go alkomatem, diagnoza brzmi - pijany. Pan Jan trafia do celi komisariatu, w której bezwładnie leży przez 17 godzin. Mężczyzna zmarł, jak się okazuje, na wylew. Prokuratura umorzyła sprawę, więc walkę o sprawiedliwość podejmuje dziś wdowa.