Nie Galileusz
tylko Giordano Bruno. Chrzest dzieci zresztą jest nieważny, bo w/g Jezusa trzeba najpierw uwierzyć, a potem się ochrzcić, natomiast dzieci są bez grzechu. Wystarczy nie posyłać dzieci na religię, a za 20 lat będziemy mieli normalne pokolenie, bo kto będzie się interesował religią, będzie mógł się chrzcić i bierzmować jako pełnoletni do woli.