???
Mam pytanko, a mianowicie: Straciła przytomność. Czy oprzytomniała sama czy pomógł jej ktoś? jeśli tak to jest pierwszy świadek naoczny, prawda? Kim jest ten człowiek??? Nie został on włączony do sprawy? Dalej, ( kiedyś strasznie mocno uderzyłam się głową o drzwi-miałam ogromnego siniaka po kilku minutach, ale nie zemdlałam), jeśli Kasia została uderzona do tego stopnia, że straciła przytomność-nie ma siły, aby nie zostały ślady uderzenia!!! Dalej: brak emocji-ludzie rożnie wyrażają swoje emocje, ale tu nie chodzi o psa tylko o dziecko i w przypadku matki-nie ma żadnych emocji!!! Sory, ale gdyby mnie przytrafiła się taka sytuacja, chyba powiesiłabym się z rozpaczy!!! Na miejscu Kasi nie byłoby mnie na konferencji-byłabym w wariatkowie już albo pod opieką psychiatry! A oni przebierają się trzy razy dziennie-jak to Bartek ujął...bo konferencja, reporterzy!! I ostatnie: Jackowski: tu nie chodzi o to czy dobry czy nie, czy pomógł czy nie. Slyszymy jednym razem, ze pomógł, innym razem, ze nie-to jest kwestia wiary, ale....na przykładzie choroby: jeśli człowiek umiera a chce dalej żyć i wie, że jeśli mocz, kał mógłby pomóc-bez wahania siegnie po to, a tu w sprawie Jackowskiego-widzicie-dziadek wybierał sie do niego, ostatnia deska ratunku! Dlaczego zawrócili go? Śmierdzi mi ta sprawa.