rozgoryczony pacjent
Pewne kwestie są możliwe do uporządkowania bez ponoszenia jakichkolwiek nakładów finansowych. Jestem pacjentem poradni ortopedycznej do której rejestruje się każdorazowo na konkretny dzień i godzinę. Jednakże każdorazowo udając się na ustaloną wizytę spotykam się z bałaganem organizacyjnym - pod drzwiami poradni "kłębią się" tłumy pacjentów próbując wtargnąc do gabinetu na zasadzie kto pierwszy - ten lepszy. Uważam, że ta nerwówka - ludzi przecież chorych -jest niepotrzebna i kwestię tą można w bardzo prosty rozwiązac. Przecież można wprowadzic (wzorem innych przychodni)sprawdzoną zasadę, że lekarz specjalista prosi do gabinetu pacjentów według listy którą przecież ma (albo miec może)? Również na drzwiach gabinetu można by umieścic czytelną dla pacjentów informację z której jasno określono by kolejnośc przyjmowania - to przecież proste i przyjazne dla pacjenta!