Co tam robił poseł Redzimski?
W czym ma pomóc członek partii, która rejtanowskim gestem broniła swego kolegi na stołku, ministra-złodzieja, który doprowadził kolej do ruiny, najgorszego bandziora od kolei od 20 lat! A rozwiązanie jest proste - obciąć pensyjki pierdzistołkom to i tabor będzie miał kto naprawiać! Tymczasem minister pozostał, a wagonów i lokomotyw jak brakowało tak brakuje! Dziękujemy Panie Pośle za partyjną dyscyplinę... Swoją drogą - dyrektor Labuda też ma pojemny ten swój wielki bebzon - najniższą krajową by go nie zapchał!