smutna sprawa!
MASAKRA!Mój tata pracuje 40 lat na kolei, ma płacone 1100 zł/miesiąc, a wzywają Go bo nie potrafią sobie poradzić z naprawą pieca i cholera wie jeszcze czego... i nie ważne czy ma urlop, jest po pracy czy NIEDZIELA (nie ma za to płacone, tylko ma za to "wolne" ), ale i tak zawsze musi być! i moje pytanie jest takie: czy to k***a jest sprawiedliwość?! gdzie mój tata zapieprza jak głupi, a ma płacone gówno, a taki pseudo prezesik nie wiadomo co robi i ma płacone cholera wie ile i nie musi sie martwić jak jego rodzina przeżyje kolejny miesiąc...