Niezaleznie od opcji politycznej to jest duza kwota
jak na meble. Starosta w debie nie musi siedziec - to zreszta przezytek meble tego rodzaju i wyglada to ohydnie i prowincjonalnie. Na przyklad Biedron pracowal w Slupsku przy biurku z fabryki biurek w Slupsku i z meblami, ktore zastal. Wizytowka gminy sa syfiaste, niedorobione, nie zadbane przestrzennie, przeskalowane dwoma od-palanta brudnymi rondami, z wycinanymi starymi drzewami przy plazy Charzykowy czy kiepskie Swornegacie. Czy starosta rzeczywiscie musi w tych drewnach ponurych brazowych siedziec i mlocic sztampe urzedowa czy tez moze miec fajnie zaprojektowane meble z ekologicznego czy przerobkowego (MDF) materialu? Stolarze na wymiar i z dobrego drewna zdzieraja w okolicach, wszyscy to wiedza, no i starosta wpadl w kompot jak sliwka z 66 tysiakami. A moze przydalby sie jasny bialy gabinet, promujacy sensowne czy nowoczesne wykorzystanie drewna (technologie nowoczesne i ekologiczne) i radosc okolic jeziornych niz wizerunek sztampowej urzedniczej wladzy, ktora odchodzi do lamusa?! Czas najwyzszy na nowoczesnosc a nie szlachecko-miedzywojenne nudne i ciemne meble. Dlaczego nie postawic na jasnosc? Tylko upierac sie przy nudnej a drogiej stolarce?