W kwestii formalnej
W literaturze historycznej spotykamy się z wieloma mitami i legendami, które powielają kolejne pokolenia historyków. Również i nasi regionalni znawcy historii nie wystrzegli się tej tendencji. Przez wiele lat powtarza się legendę o tym jak po wkroczeniu wojsk polskich do Chojnic w 1920 roku, Bronisława Stamm stojąc na ratuszowym balkonie zerwała z rąk symboliczne kajdany niewoli pruskiej. Tymczasem relacja naocznego świadka tych wydarzeń zaprzecza temu, że to właśnie Bronisława Stamm uczyniła ten symboliczny gest. Oczywiście zdarzenie takie miało miejsce 31 stycznia 1920 roku. Jednak tego symbolicznego gestu podjęła się - według relacji Dominiki Landowskiej – nieznana z nazwiska młoda dziewczyna. Wiek tejże dziewczyny miał być symbolem nowej, młodej, odradzającej się Rzeczypospolitej. Dziewczyna ubrana była w strój krakowski co miało symbolizować połączenie z ziemią, która należała już do odrodzonej Polski. Według relacji Landowskiej Bronisława Stamm była jedynie główną inicjatorką, reżyserką tego przedsięwzięcia. Relacja gospodyni domowej Stammów wydaje się być jak najbardziej prawdopodobna, ponieważ kobieta ta nie miała żadnego powodu do tego, by dyskredytować swoją przełożoną, osobę, która tak wiele dla niej uczyniła. Dominika Landowska pracowała u Stammów od 1926 roku aż do wybuchu II wojny światowej. Była przez nich Obdarzona wielkim zaufaniem Wspomnienia Dominiki Landowskiej znajdują się w posiadaniu Zbigniewa Stromskiego, znanego archiwisty i historyka regionu. Odwiedził on Dominikę Landowską w latach 80. i spisał relację.