Kaczystowskim urzędnikom nie brakuje pisowskiego jadu i sączą go gdzie tylko się da!
Brakuje kaczystom za to troski o Polskę i Polaków, brak im rozsądku, wiedzy, uczciwości, etyki, empatii, praworządności, poczucia sprawiedliwości i chociaż krzty odpowiedzialności za własne działania!
Po nawałnicy pisowski wojewoda, premier broszka, marszałek Antek, i pisowscy ministrowie przez prawie tydzień po nawałnicy lekceważyli i trywializowali ogromną skale zniszczeń, szkód, i cierpienie poszkodowanych ludzi. Obecnie kaczyści starają się wytłumaczyć to kłamliwymi wypowiedziami, że nie otrzymali informacji i żądań o pomoc od lokalnych samorządowców - od burmistrza Czerska, od lokalnych wójtów, i od sołtysów! Własne lekceważenie skali zniszczeń, zaniedbania, brak troski i współczucia o poszkodowane społeczeństwo Polski tłumaczą brakiem próśb i żądań o pomoc rządową ze strony lokalnych samorządowców.
Lokalni samorządowcy byli zajęci ratowaniem ludzi i dobytku od pierwszej godziny po nawałnicy podczas gdy kaczystowski wojewoda pomorski odmówił pomocy wojska i powiedział lekceważąco, że nie będzie słał wojska do sprzątania liści i gałęzi, a marszałek Antek przybyłym po 4 dniach do Rytla żołnierzom radził by nie ryzykowali i nie przemęczali się zbytnio podczas oczyszczania rzeki i kanału z powalonych drzew. Po takich objawach buty i lekceważenia kaczyści zaszyli się i odizolowali od lokalnych samorządowców i od społeczeństwa w chojnickiej remizie strażackiej i po kościołach by przed kamerami pisowskiej telewizji udawać swoje wielkie zaangażowanie i rozdmuchiwać udzieloną pomoc dla poszkodowanej ludności regionu chojnickiego! Za jakiś czas być może okaże się, że największe odszkodowania za fikcyjne szkody w królestwie bożym otrzymali od kaczystowskiego rządu chciwi na społeczne pieniądze hierarchowie i kler kościoła katolickiego!