Gdyby nic nie było na rzeczy
to wszedłby na sesję powiatu (a był w budynku powiatu i siedział w zaciszu kolesia gabinetu), a jednak schował głowę w piasek, wiadomo dlaczego. Wyzywa innych od kłamców i że nie mają klasy, gdyż wie po sobie jakim jest zakłamanym i złym człowiekiem. Sowa i przyjaciele pokazuje dokładnie to co się dzieje w samorządzie, jak świetnie dogadują się i ustawiają na stołkach kolesie i finansowo sobie pomagają, a innych myślących inaczej knują jak zniszczyć. Obrzydliwi ludzie, kiedyś zapłacą za zło wyrządzane innym.