Nie ma czegoś takiego, jak ...
Nie ma czegoś takiego, jak podatek od psów, jak już to opłata, a i tej w tym roku nie ma wcale.
Hodowle zwierząt w blokach - jeśli zwierzętom dzieje się krzywda - reagować, piętnować i karać.
Niektóre zwierzęta potrafią być uciążliwe ale zdecydowanie mniej niż ludzie, a zwłaszcza dzieci.
Piski, krzyki, od rana do późnej nocy i tak na co dzień. Rodzice nie reagują na uwagi - bo to przecież dziecko, ale jak obok dziecka wyje pies, to już inna sprawa, trzeba zgłaszać i pouczać...
Może tak podatek wprowadzimy od posiadania dzieci? i to najlepiej wysoooki, też byłoby lepiej :)
Akcja sterylizacja - psów, kotów, nawet niech miasto dopłaca najbiedniejszym. To krok do rozwiązania a przynajmniej ograniczenia problemu bezdomności i złego traktowania.