Wypowiedzi nie znających tematu
powyżej. Dlaczego? Jak można wypowiadać się na temat nocnego zakłócania ciszy jeżeli się tam nie mieszka. Nawet stali bywalcy wiedza co się dzieje na ulicy przez 5 minut jak idą do domu. Jak jest na prawdę wiedza tylko Ci co chcieliby nocą spać. Zakładając, że bywa w tym lokalu do 100 osób dziennie, szczególnie w porze nocnej to znaczy, że ok. 80 osób opuszcza lokal po 24.00. Część zapewne wraca spokojnie, ale wiekszość poszła by się zabawić i wyjście z lokalu tej zabawy nie kończy. Zabawa trwa pod oknami mieszkańców, trwają także kłótnie, bijatyki,śpiewy, rozstania kochanków i ich godzenie. Czy mieszkańcy tej ulicy muszą tego wszystkiego słuchać i to w godzinach 24-03 a nawet do godziny 4 rano. Zazdrościcie?