W związku z licznymi prośbami o komentarz w sprawie kłamstw opublikowanych na „chojnickim blogu politycznym” Pełnomocnik Burmistrza Miasta Chojnice ds. Rozwoju i Współpracy Naukowej, dr Przemysław Zientkowski przesłał oświadczenie z prośbą o publikację.
7 października 2015 09:51Powiększ
Ponieważ sam autor miał problem z orientacją, które zdania w jego poście "Ratusz bez wiedzy o... sobie" są prawdziwe (co może świadczyć o poważniejszym problemie) informuję, że w zasadzie tylko te, które są cytatami.
Przesyłam również „zrzut” z bloga z podkreśleniami oraz zapytanie autora wpisu kierowane do burmistrza miasta Chojnice, w którym na próżno szukać prośby o przesłanie kopii korespondencji.
Przemysław Zientkowski
Powiększ
Aktualizacja: Marcin Wałdoch - W związku z publicznie czynionymi mi zarzutami przez pełnomocnika burmistrza ds. rozwoju i współpracy naukowej, które to przyjęły formę graficzną na portalu chojnice.com w dniu dzisiejszym (07.10.2015 r.). Oświadczam co następuje:
1. Zarzuty pełnomocnika ds. rozwoju i współpracy naukowej są bezpodstawne.
2. W zapytaniu o dostęp do informacji publicznej nastąpił oczywisty błąd pisarski, polegający na tym, że pytałem Urząd Miejski o Wydawnictwo Elipsa z Lublina, a winno być Wydawnictwo Episteme z Lublina. Nie jest to kłamstwo, a oczywisty błąd pisarski, który zapewne nie wymagał publicznego żądania sprostowania i naprawiony mógł być w czasie składania przeze mnie zapytania przez odpowiednie wezwanie do wyjaśnienia żądania przez Urząd Miejski w Chojnicach.
Przedstawiam kopię mojej korespondencji z ratuszem w tej sprawie: - zobacz. Ponawiam wobec Urzędu Miejskiego zapytanie publiczne o poniższej treści, którą przesłałem dnia 2 września 2015 r., z tym, że w miejscach, gdzie pisze się o Wydawnictwu Elipsa, nastąpił oczywisty błąd pisarski, bowiem chodziło o Wydawnictwo Episteme.
Do poniższych zapytań w drodze dostępu do informacji publicznej dodaję pytanie, które przesłałem już wcześniej odnośnie: kopii całości korespondencji służbowej pomiędzy pełnomocnikiem burmistrza ds. rozwoju i współpracy naukowej,a Wydawnictwem Episteme.
Podsumowując zaznaczam, jak na wstępie w moim poście nie było żadnych kłamstw, o które bezpodstawnie oskarża mnie osoba pełnomocnika burmistrza. Jednocześnie dziękuję urzędnikowi za lekturę mojego bloga i deklaruję, że zawsze pozostaję otwarty na wskazania mi literówek, czy oczywistych błędów pisarskich.
Marcin Wałdoch
Niniejszym składam żądanie sprostowania wypowiedzi pełnomocnika ds. rozwoju i współpracy naukowej dra Przemysława Zientkowskiego z dnia 21 sierpnia 2015 r., którą złożyła wskazana osoba podczas konferencji prasowej burmistrza Chojnic w ratuszu miejskim.
Precyzując moje żądanie, wskazuję, że pełnomocnik burmistrza ds. rozwoju i współpracy naukowej w swej wypowiedzi stwierdził, cytuję: "[...] nie wiedzieliśmy, że Pan Wałdoch, będzie chciał również swoją, no prywatną inicjatywę organizować w tym samym czasie, także no, bardzo nam przykro, że tak się zdarzyło. Z drugiej strony, no, godziny nie kolidują [...]".
W wypowiedzi tej padło oczywiste kłamstwo z ust dra Przemysława Zientkowskiego, które nie tylko umniejsza mojej pracy, ale i dyskredytuje ją w oczach opinii publicznej. Otóż słowami "[...]no prywatną inicjatywę organizować[...]" pełnomocnik burmistrza skłamał w ten sposób, że książka O chojnickim karnawale Solidarności została wydana nakładem i z inicjatywy Stowarzyszenia Arcana Historii, a nie przez osobę prywatną. To członkowie Arcan Historii i sympatycy, byli związkowcy byli inicjatorami wydania tej książki.
Wydawcą książki było Stowarzyszenie Arcana Historii i to na tę organizację został udzielony ISBN dla wskazanego wydawnictwa. W związku z tym żądam sprostowania w ten sposób, że żądam aby pełnomocnik burmistrza ds. rozwoju i współpracy naukowej na kolejnej (najbliższej) konferencji oświadczył, że w dniu 31 sierpnia 2015 r. odbyła się promocja książki pod tytułem O chojnickim karnawale Solidarności autorstwa Marcina Wałdocha, której wydawcą i inicjatorem było Stowarzyszenie Arcana Historii.
Marcin Wałdoch
Egzemplarz obowiązkowy
Informuję opinię publiczną, że do dnia dzisiejszego od czasu wydania książki Opowieść rzeźnika. Morderstwo i antysemityzm w Chojnicach, autorstwa prof. H.W. Smith'a, którą przełożyłem na język polski, książka ta nie trafiła od wydawcy, tj. od Fundacji Marcina Fuhrmanna do bibliotek, które wskazuje Ustawa z dnia 7 listopada 1996 r. o obowiązkowych egzemplarzach bibliotecznych.
Co więcej, Fundacja i przewodniczący Rady Wydawniczej Fundacji nie wysłali, jak dotąd (a wiem to z Biblioteki Narodowej), ani jednego egzemplarza do wskazanych w ustawie bibliotek!
Skandalicznym jest także to, że Fundacja nie wysłała (przynajmniej do dnia 14 września), ani jednej książki autorowi książki, tj. prof. H. W. Smithowi. Dotąd wysłałem samodzielnie kilka książek do bibliotek uniwersyteckich wskazanych w ustawie do Poznania, Gdańska, Bydgoszczy oraz do Biblioteki Narodowej w Warszawie i Biblioteki Jagiellońskiej w Krakowie.
Publicznie nawołuję członków i władze Fundacji do wysłania książek do wskazanych w ustawie bibliotek, gdyż wydawca nie spełnia ciążącego na nim obowiązku.
Marcin Wałdoch
Aktualizacja
W związku z kolejnym oświadczeniem dra Przemysława Zientkowskiego, jakie pojawiło się na portalu chojnice.com, oświadczam co następuje.
1. Zadając pytania w drodze dostępu do informacji publicznej do Urzędu Miejskiego w Chojnicach wskazałem wyraźnie, że chodzi o książkę stanowiącą zbiór twórczości Kazimierza Kummer, pytałem o współpracę miasta z Wydawnictwem z Lublina i jej rodzaj. Wskazałem miasto w którym znajduje się województwo, tj. Lublin, wskazałem o jaką mi książkę chodzi, tj. o zbiór twórczości Kazimierza Kummera. Celem moim było pozyskanie wiedzy o rodzaju wsparcia, jaki miasto udzieliło (ewentualnie) Wydawnictwu z Lublina. Odpowiedzi na zadane pytanie w drodze informacji publicznej nie uzyskałem innej, jak ta, którą podałem w cytacie, a która sprowadzała się do stwierdzenia, że miasto nie ma w tym zakresie informacji. Takiej odpowiedzi udzielono mi, gdyż, podałem niewłaściwą nazwę wydawnictwa z którym współpracowało miasto, ale jak się dziś okazuje, pełnomocnik burmistrza dr Przemysła Zientkowski, wie dokładnie o co pytałem, bowiem pisze w swym oświadczeniu: "[...] Otóż tak nie jest. Przy wydaniu książki Kazimierza Kummera Miasto Chojnice współpracowało wyłącznie z Wydawnictwem "Episteme" z Lublina o które p. Wałdoch nie pytał". Nie wiem, czy ktoś zdrowy na umyśle rozumie o co tutaj chodzi? Zapytałem urzędników o właściwą książkę i maila wysłałem do właściwej instytucji w jasno sprecyzowanej sprawie z czego dziś czyni się mi zarzut kłamstwa? Czy urzędnik odpiewidzialny za sprawę nie mógł wskazać mi, że prawidłowa nazwa wydawnictwa to "Episetem", a nie, jak podawałem Elipsa? Zwykle, kiedy zadaje się pytania w trybie dostępu do informacji publicznej popełnia się jakieś błędy, nieścisłości i urzędnicy są zwykle pomocni. Tym razem było inaczej. Nikogo nie będę teraz przepraszał za to, że zapytałem o to w jakiej mierze miasto ewentualnie udzieliło pomocy Wydawnictwu z Lublina.
2. W tej sprawie złożę skargę do Burmistrza Miasta Chojnice, bowiem urzędnik pełni wobec obywatela rolę służebną, w tym natomiast przypadku urzędnik z pełną impertynencją, posiadając wiedzę o którą zapytałem, zbył mnie odpowiedzią wskzując, że takich informacji nie posiada? Więc, co ja miałem weryfikować, po otrzymaniu takiej odpowiedzi? Przecież postępowanie Pana Zientkowskiego w tym momencie to jawna manipulacja obliczona na wywołanie politycznej awantury wokół mojej osoby, o skali burzy w szklance wody. Jest to sytuacja gorsząca mnie i mam nadzieję, że zbulwersuje, jak najszersze kręgi społeczne.
3. Pan Zientkowski w swoich oświadczeniach obraża mnie, nie wiem jaka jest idea pełnionego przez Niego urzędu, skoro pisze do mnie publicznie w sposób pogardliwy podważając jednocześnie wiarygodność moich opracowań naukowych. Czy rolą pełnomocnika ds. rozwoju i współpracy naukowej jest dyskredytowanie ludzi nauki w oczach opinii publicznej?
Mnie ta dyskusja gorszy, a jej poziom nie przystaje chyba nawet do naszych lokalnych realiów. Stąd też apeluje do pana Zientkowskiego, aby swoich praw dochodził w sądzie, a nie w mediach. W przyszłości natomiast proszę o przyjazne nastawienie do obywatela, wtedy wszyscy unikniemy nieprzyjemności.Tę korespondencję wytwarzam "społecznie", a panu Zientkowskiemu płaci się z podatków, proszę więc o należy szacunek, bo ton jest iście burmistrzowski, jak dotąd.
Marcin Wałdoch
Aktualizacja 8.10.
Zarząd Fundacji Inicjatyw Obywatelskich Marcina Fuhrmanna informuje, że wszystkie publikacje (również ostatnie – wydane w trzecim kwartale 2015 r. tj. polski przekład książki „Opowieść rzeźnika. Morderstwo i antysemityzm w Chojnicach”. Helmuta Walsera Smitha oraz „Familia pomorska” Tomasza Marcina Cisewskiego) zostały rozesłane do uprawnionych bibliotek zgodnie z rozporządzeniem Ministra Kultury i Sztuki z dnia 6 marca 1997r.
Zarząd Fundacji Inicjatyw Obywatelskich Marcina Fuhrmanna informuje ponadto, że nie ma wpływu na czas w jakim uprawnione biblioteki wprowadzają przesłane publikacje do swoich katalogów.
Aktualizacja
Dziś Fundacja Fuhrmanna poinformowała aktualizacją o tym, że wysłała, zgodnie z ustawą książki do wskazanych bibliotek, w związku z tym pragnę podkreślić, że w dniu 2 września dostałem od pracownika Biblioteki Jagiellońskiej informację, że książki te (oprócz egzemplarza nadanego przeze mnie), nie nadeszły. Natomiast 14 września autor książki prof. H. W. Smith, poinformował mnie, że również do Niego książki nie zostały nadesłane. W tej sprawie monitowałem kilka razy mailowo do szefa Fundacji Fuhrmanna. Bez skutku. Skoro Fundacja podaje, że wysłała książki proszę o poinformowanie opinii publicznej, kiedy Fundacja dokonała wysyłki wskazanych książek?
Marcin Wałdoch
CHOJNICE.COM
© Copyright Chojnice.com 2016. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykonanie: Portale internetowe
Ciekawe, co pisze Fundacja. Bo sprawdziłem w bazie: nukat.edu.pl, miejsca do których książki wysłał Wałdoch, jak sam napisał, są w bazie w wykazie miejsce, gdzie znajduje się "Opowieść...". Gdzie i kiedy więc Fundacja wysłała książki? Z naciskiem na KIEDY?
Wali wam na mózg? ludzie o pamiętajcie się, o co wy kruszycie kopie? o pierdołki
Panie Zientkowski, a te oświadczenia to Pan w czasie wolnym od pracy pisał, czy w czasie pracy? Bo jeśli w czasie pracy, to jako urzędnik jest Pan zobowiązany nadawać sprawom prowadzonym przez siebie odpowiedni numer porządkowy. A Pan tutaj sobie pisze do ludzi, jako urzędnik, jakby Pan wysyłał wiadomości na Gadu-Gadu.
Proszę wyjaśnić to stwierdzenie, gdyż jest to wyraźne pomówienie, chyba, że pan Zientkowski to jakoś wyjaśni, może poda argumenty. Otóż pisze On, tak: "Pan Wałdoch piszę prawdę tylko wtedy kiedy coś cytuje. Zwykle jednak cytuje wątpliwe źródła - najczęściej siebie". Proszę o wyjaśnienie tej sprawy internautom.
"W kwestii merytorycznej:" i potem "to Boże uchowaj nas przed takim "naukowcem", takim radnym miejskim, takim Burmistrzem". Zaiste, bardzo merytorycznie dosłownie umysł oświecony ;)
A kto to Pan Wałdoch? szkoda wogule pisania na ten temat :-)
Naucz się ortografii.
ano możliwe, żyjemy bowiem, na szczęście, w świecie gdzie dzieci nie odpowiadają za rodziców, a rodzice za pełnoletnie dzieci. Nie wiem jak to się ma do roztrząsanej tutaj sprawy, ale widać zero musiał się naprawdę poczuć dotknięty, że sięga po tak niskie argumenty.
jak to mozliwe sprawa kryminalna mamy i pracuje w urzedzie ..cos nie tak ze mna czy to jakos tak nie poprawne politycznie?...
Dr Przemek nie dość że w doopę wszedł Arseniuszowi bez wazeliny to jeszcze teraz złośliwościami sypie wobec dawnych kolegów, jakby zapomniał jak się im zwierzał w sprawie kryminalnej sprawy swej mamy z Arseniuszem w tle. Taki zły był Arek, a teraz taki dobry pryncypał z niego. Przemek, nie masz za grosz godności! A czepianie się tego, że Wałdoch naze wydawnictwa pomylił to żenada. Łajanie zaś - czynione przez urzędniczynę wobec obywatele - niedopuszczalne! Ale nie w Chojnicach. Tu Arseniusz wyznacza standardy ;-(
Oj wy barany nawiedzony Wałdoch i jego ekipa
Bardzo trafiony komentarz. Dobra ocena poczynań Przemka
Waldoch nigdzie nie pytał o wydawnictwo z Lublina. Pytał o informacje publiczną dotyczącą Wydawnictwa Elipsa - dostał zatem odpowiedz na pytanie które zadał. Jakby odpowiedzieli inaczej to waldoch robilby podobna afera w druga strone. Przemek gratuluje czujnosci.
Zapytał dokładnie o Wydawnictwo Elipsa z Lublina. Zobacz załącznik.
nic dodać, nic ująć - 100% racji!
Jolanta Kummer: "Chcę podziękować również władzom miasta, które się zachowały nadzwyczajnie, bo sypnęły groszem, wsparły pomysł pana Słomki i tylko dzięki takiej życzliwości mogła się ta książka ukazać". Materiał pod tym linkiem: http://www.chojnice.tv/wideo-1803-Przywrócili_pamięć_o_chojniczaninie_Kazimierzu_Kummerze
Proponuję ring w Centrum Park, kiedyś tak w Chojnicach rozstrzygano spory
tu jest ciągle wojna, to takie wojownicze miasto, ponoć jeden urzędas puścił bąka a petent co był w urzędzie skwitował to krótko, to po szprotkach, urzędas zażądał sprostowania bo on szprotek nie jada, a wczesniej jadł polędwiczki, ot się porobiło.
tera to da wojne jak ta lala miedzy dwiema "osobistosciami" ale jaja mowie wam..
Zientek wode lejesz...hehe
Tak panie Zientarski, jednocześnie pan Wałdoch zapytał miasto o wydanie książki Kazimierza Kummera, a taka książkę wydano, prawda? Więc robisz pan widły z igły. Zamiast rzetelnie odpowiedzieć i wskazać prawidłową nazwę wydawnictwa.
Zientowski...czy wszyscy są w domu?
ale u tego szuszwola, mąciciela siejącego nienawiść na pewno nie ma!
O "oczywistej omylce" nie ma tutaj mowy- to nie literowka, a blad rzeczowy, ktory skutkuje zmiana tresci pytania. Urzednik zas musi rozpatrywac pytania liteealnie- zwlaszcza w trybie dostepu do informacji publicznej. Waldoch zrobil z siebie pajaca inadak swoim zwyczajem brnie w bagno
Przecież pan Wałdoch zapytał o Wydawnictwo z Lublina, zapytał o ksiażkę Kummera, oczywistą pomyłką jest nazwa Wydawnictwa, cała reszta się zgadza. Dlaczego mu normalnie nie odpowiedzieli i dlaczego te ataki?
to jak było bo już się gubię: oczywista pomyłka czy wyraźnie sprecyzowane pytania?
Wałdoch poinformuj jeszcze o twoich pryszczach poniżej pleców.
Nie pani jestem chory, katar mnie dopadł, kicham od rana, żona marudzi, pies się nudzi ...
Pan jesteś zdrowy?
Lubię jak się coś w Chojnicach dzieje, nawet wtedy, kiedy ludzie łapią się za słówka, to takie polskie i pozwala mi być dumnym, że w narodzie tradycja nie gnie. Do siego roku, hahaha